Ze względu na pierwsze niekorzystne wyroki sądu administracyjnego związane z pushbackami oczekujemy od przełożonych wzięcia odpowiedzialności we własne ręce. Teraz spychają decyzje na niższe szczeble - skarżą się funkcjonariusze Straży Granicznej z Białowieży. A prawnicy nie mają wątpliwości, że wobec funkcjonariuszy, którzy na granicy polsko-białoruskiej postępują niezgodnie z prawem, można wszcząć postępowanie karne.

Funkcjonariusze z placówki Straży Granicznej w Białowieży – a więc tam, gdzie na części polsko-białoruskiej granicy nie wybudowano płotu i gdzie notuje się więcej prób jej przekroczenia – napisali do naszej redakcji list, w którym zarzucają swojemu komendantowi i jego zastępcy zachowania asekuracyjne.

– Od czasu wystąpienia pierwszych przypadków masowej nielegalnej migracji z kierunku Republiki Białorusi działania komendanta placówki Straży Granicznej w Białowieży mjr. Marka Ziniewicza zmierzały do unikania przez niego odpowiedzialności od podejmowanych decyzji i działań - piszą wprost jego podwładni.