Podczas przeszukania w domu nadawcy radia Dreyeckland, którego dokonano pod pretekstem linkowania do archiwum indymediów, policja skonfiskowała i skopiowała niezaszyfrowane nośniki pamięci, komunikację z dziennikarzami oraz ze źródłami informacji. Prokuratura domagała się nawet wszystkich adresów IP osób, które odwiedzały stronę internetową stacji. Hostingodawca otrzymał posdobne żądanie (udostępnienie prokuraturze wszystkich adresów IP), ale odmówił. W przeciwnym razie prokuratura otrzymałaby dostęp do całej komunikacji z radiem z ostatnich 25 lat. Nadawca krytykuje taki atak na tajemnicę dziennikarską. Rozgłośnia zamierza walczyć w sądach, w razie potrzeby nawet w Trybunale Konstytucyjnym.

Nadawca zarzuca także państwowemu organowi ds. mediów, że nie poinformował go o sprawie - przy czym okazuje się, że organ nie został poinformowany przez prokuraturę o toczących się postępowaniach.

Naloty na rozgłośnię i 2 prywatne mieszkania miał miejsce 17 stycznia, spotkał się z ostrą krytyką organizacji broniących praw obywatelskich i wolności mediów

  • harcM
    link
    fedilink
    11 year ago

    Mieliśmy jakiś tam wzór na przeliczanie przeciętnego clickthrough na unikaty.

    Web archive jest raczej stabilne ;)

    A osoby dalej działają i wybaczyć mogę, ale zapomnieć nie pozwolę. To jedna z szeregu inicjatyw, które moim zdaniem sabotowały.

    • @didleth@szmer.infoOP
      link
      fedilink
      11 year ago

      nie chodzi o zapomnienie, a o nierozgrzebywanie. I, powiedzmy, że o uczenie się na cudzych błędach. Gdy dotarło do mnie, do jakich rozmiarów może się rozrosnąć spór w jakiejś grupie (do międzynarodowej medialnej gównoburzy ze wszystkimi jej reperkusjami), poczułam takie wielkie “ufff…”, że na naszym podwórku konflikt zaczyna się wewnątrz środowiska i kończy także tam.