Powiem tylko jedno: używajcie Signala albo Matrixa. Full stop.
Gdyby ktoś był zainteresowany, artykuł na moim blogu opisuje te zmiany (też w języku angielskim).
Powiem tylko jedno: używajcie Signala albo Matrixa. Full stop.
Gdyby ktoś był zainteresowany, artykuł na moim blogu opisuje te zmiany (też w języku angielskim).
Mnie rownież. Ba, nawet to potrafi być denerwujące. Spójrz na to z mojej perspektywy: nie używam Messengera w ogóle, bo większość znajomych ma już Signala. Jednak zaledwie 10, góra 15 znajomych z prawie 20 kontaktów które tam mam używa Signala z różną częstotliwością - całkiem możliwe że nie wykracza ona poza “raz na circa miesiąc”, a zaledwie 5 osób co jest i tak ewenementem (zważając na to że 22mn Polaków używa niestety FBM zgodnie ze statystykami portalu WirtualneMedia) z mojego kręgu używa go [Signala] nawet jako głównego komunikatora z jednego względu: zaprosili również paru swoich znajomych, nie jest to jakaś spora liczba - ale zawsze coś, przenieśli wszystkie swoje prywatne grupy z Messengera na Signala właśnie i… korzystają. Co tu dużo mówić?
Szeroka adopcja dotychczas mało znanych technologii może się odbić na nas pozytywnie. Przede wszystkim, jeżeli Unia Europejska rzeczywiście zdecyduje się na bardzo mocny krok w postaci zbanowania Facebooka oraz innych usług w chwili obecnej należących do Mety, znajomi jak i ich rodziny będą już mieli podstawowy szkielet kontaktów. Mogą na nowo potworzyć grupy etc. ale już w nowym środowisku. Signal na szczęście został zaprojektowany tak żeby nawet kompletnie osobom atechnicznym coś weszło, choć znacznej większości przyzwyczajenie się do nowej rzeczywistości może zająć miesiące, jak nie nawet lata.
Takie bany swoją drogą można też ominąć, więc najzwyczajniej w świecie nie jest to na dłuższą metę dobra droga. Trzeba namawiać ludzi na takiego Signala w nieco bardziej pokojowe sposoby. Takiej przyjaciółce, dla przykładu, która ma sporo kontaktów zapisanych możesz pokazać, że “pewnie niektórzy z nich korzystają już z Signala i że Twoje dołączenie by tylko ich wzmocniło, ponieważ mają alternatywną drogę kontaktu z Tobą”. W większości przypadków zagłębianie się w kwestie techniczne typu szyfrowanie end-to-end nic nie da. Ludzie mają na to po prostu wywalone. Zapraszając znajomych, możesz co prawda dać generyczne “z dniem xx/yy/zzzz opuszczam Messengera/WhatsAppa, będę dostępny tylko na Signalu”, tylko po prostu daj konkretny powód dla tego żeby znajomi dołączyli właśnie tutaj a nie gdzie indziej, just in case (np. “na Signalu zrobisz to i tamto, jest on prosty w użyciu” lub “Signala używa się prawie tak samo jak Messengera, wystarczy mieć kilka numerów telefonów zapisanych w kontaktach i możesz zacząć z nimi pisać”).
Pamiętajmy oczywiście o jednym: tylko ci, którzy rzeczywiście z Tobą chcą utrzymywać kontakt, nawet by byli w stanie porzucić poprzedni komunikator i zacząć budować sieć znajomych na nowo w innym miejscu. Nie gwarantuję tego (choć w moim przypadku jedna osoba już mnie zapewniała że chce w przeciągu najbliższych tygodni opuścić Facebooka w całości i przerzucić się na Signala), ale spróbować warto.
Dla osób bardziej technicznych: szyfrowanie, któremu możemy zaufać, jest naszym przyjacielem. Wykorzystajmy to przeciwko big techowi.
Dla mnie to słabe bo oznacza samoizolację i gettyzację. Już gdzieś ta dyskusja była, ale podsumowując: imo lepiej wyjść do ludzi niż się od nich izolować. A ludzie są właśnie w korpomediach i fochem tego nie zmienimy, bo to nam zależy na tym, by używali bezpieczniejszej komunikacji, nie im. I mówię także o ludziach, którzy podstawową świadomość mają. Mają - ale ograniczają się do korpomediów albo dla wygody (bp. np. na signalu mają 3 kontakty, a na messengerze 100, więc signal odpuszczają), albo dla zasady (takie “wiem, że mnie obserwujecie, ale nie dam się zastraszyć, mam prawo do normalności, nie robię nic nielegalnego, więc się pierdolcie”). Jakiś czas temu spędziłam godzinę na rozmowie ze znajomą, która zrezygnowała z signala. Ja próbowałam przez godzinę przekonać ją, a ona mnie do zainstalowania messengera ;) każda została przy swoim. Pozostają smsy… Osobna sprawa to kwestie organizacyjne: jeśli masz grupę powiedzmy 20 czy 40 osób na messengerze czy whatsupie i nagle przychodzi ktoś, kto nalega na bezpieczniejszą komunikację - to nawet, jeśli pojedyncze osoby się do tego przekonają, danej grupy nie przeniesiesz.