• @Pajonk@szmer.info
    link
    fedilink
    11 year ago

    Te wszystkie bókingi airbenbi, są równie wiarygodne, bezpieczne i uczciwe co ubery. Niby spoko, wszystko ładnie, tanio, aż do momentu aż się na kogoś nie natniesz i nie zacznie się cyrk. Jedyna przewaga ubera jest taka, że jak nie przyjedzie jeden to przeważnie łatwo znaleźć inną taksówę, a z najmem krótkoterminowym jest tak, że jak w dniu meldunku nagle tracisz kontakt z gospodarzem to jesteś w dupie, i zostaje albo droższy hotel (tego samego dnia ceny hoteli są przeważnie wyższe niż z rezerwacji), albo powrót.

    Najem krótkoterminowy miał sens zanim wyczuli go wszelkiej maści cwaniaki i naciągacze, którzy po kosztach robią wszystko by zarobić jak najwięcej. Obecnie powinno się z tym walczyć.

    • @didleth@szmer.infoOP
      link
      fedilink
      11 year ago

      trzeba rozdzielić 2 rzeczy: oszustwa (te będą niezależnie od branży) i kwestię związaną z najmem krótkoterminowym. A to drugie z jednej strony jest zmorą dla ludzi, którzy szukają najmu długoterminowego, a z drugiej - zbawieniem dla ludzi, którzy jadą na wakacje (i chcą wynająć swoje mieszkanie, by zarobić na to wakacyjne tudzież po prostu szukają kwatery, żeby mieli się gdzie zatrzymać).

      • @Pajonk@szmer.info
        link
        fedilink
        11 year ago

        Obecnie najem krótkoterminowy u nas to forma najmu długoterminowego tyle że w którym bierze udział dużo osób. Co innego wynająć komuś mieszkanie na tydzień czy miesiąc, kiedy wyjeżdża się na wakacje czy w delegacje, a co innego kiedy kupuje się mieszkanie właśnie by żyć z wynajmu.

        No i dlatego uważam, że trzeba walczyć z tymi wszystkimi portalami i pośrednikami. Jeden problem to kwestie społeczne i dostępność mieszkań, ale drugi, znacznie większy problem jest taki, że tego typu pośrednicy mają w dupie obie strony, liczy się tylko kasa. Kto miał styczność z supportem któregoś z portali ten wie, że to trochę żart jest. Oczywiście, w skrajnych przypadkach można sobie wymęczyć nawet parę stów rekompensaty (obie strony mogą na to liczyć), ale jednocześnie druga strona jest karana znacznie mocniej.

        Tak czy siak, nie polecam, wyleczyłem się z tego typu pośredników. Już lepiej iść i korzystać z normalnego hotelu czy hostelu. Zasady proste, regulamin jest, i nikt nie będzie kombinował na boku.

        • @didleth@szmer.infoOP
          link
          fedilink
          11 year ago

          co do pośredników - no to jest właśnie coś za coś. Jadąc do innej miejscowości masz większy wybór właśnie dlatego, że ktoś na tym zarabia. Plus część tych kwater to domki letniskowe, bez ogrzewania - całorocznie i tak nie dałoby się wynająć. Generalnie w tym konflikcie rozumiem obie strony, bo kokosów się na tym raczej nie zarabia

          alczyć z tymi wszystkimi portalami i pośrednikami. Jeden problem to kwestie społeczne i dostępność mieszkań, ale drugi, znacznie większy problem jest taki, że tego typu pośrednicy mają w dupie obie strony, liczy się tylko kasa. Kto miał styczność z supportem któregoś z portali ten wie, że to trochę żart jest. Oczyw

          nie zgodzę się. Przede wszystkim w hotelach czy hostelach masz masę ludzi, do tego mniej prywatności i udogodnień. Jednak co niezależny domek/mieszkanie, to niezależny domek/mieszkanie. I ceny też są zwykle zdecydowanie niższe niż te oferowane przez hotele. A czy lepiej szukać samodzielnie, czy przez pośredników - to już jak kto woli. Dla mnie przez pośredników wygodniej i mimo wszystko pewniej (są opinie poprzednich najemców)

          • @truffles@szmer.info
            link
            fedilink
            1
            edit-2
            1 year ago

            W Austrii zazwyczaj lokalne organizacje turystyczne mają własne portale do rezerwacji, oferta obejmuje hotele, agroturystyki, domki, ceny zazwyczaj niższe niż na AirBnB i nie trzeba do każdej kwatery osobno dzwonić i się dowiadywać o dostępność. W Polsce widać hotelarze wolą dawać się kroić z marży zagranicznym platformom niż zacząć między sobą współpracować.

            Problem z hotelowymi start-upami jest zwłaszcza w dużych miastach, bo szybko się okazało, że z weekendowych gości można skroić niewyobrażalnie więcej hajsu niż z wynajmu długoterminowego.